Sunday, 15 March 2015

Mary Wagner jest dzielną niewiastą

Niestety: nie każdy katolik w Kanadzie kibicuje Mary Wagner. Ostatnio kanadyjski dziennikarz skrytykował ją, i nawet zasugerował, że Mary działa by zdobyć poklask, sławę, by odczuć zadowolenie z siebie. Napisałam zatem odpowiedź do Catholic Register w Toronto po angielsku. Oto moje tłumaczenie:


Dwudziestego siódmego grudnia 1989 r. zostałam aresztowana przed kliniką aborcyjną w Toronto. Policjanci rzucili mnie na maskę samochodu i zamknęli w celi na posterunku na kilka godzin. Były tam ze mną około 74 osoby. CBC (główny kanadyjski publiczny nadawca radiowo-telewizyjny) podał, że 80.

To było 25 lat temu, więc prawdopodobnie nasi czytelnicy [w Toronto] nie pamiętają, że w latach 80. katolicy i ewangelicy organizowali demonstracje przeciwko aborcji przed szpitalami i klinikami aborcji w Toronto prawie w każdym tygodniu. W 1989 r. stworzono tylko jedną z tzw. „czasowych stref bez protestu”, a była ona umiejscowiona koło firmy aborcyjnej Henry Morgentalera na Harbord Street. Tam moja koleżanka, Adele, została kilkukrotnie aresztowana, gdy modliła się cicho na zewnątrz albo prosiła kobiety idące do kliniki by przemyślały swoją decyzję. Spędzała w więzieniu całe miesiące. Myślę, że miała wtedy osiemnaście lat.

Byłam członkiem przynajmniej czterech podobnych klubów studenckich pro-life: „Abbey Alive”, który wspierał dom dla kobiet w ciąży, organizując kiermasze dobroczynne; „Metropolitan Toronto Students for Life”, który organizował demonstracje i rozdawał ulotki informacyjne; „Ontario Students for Life”, który organizował konferencje; oraz TRUTH (Prawda), „Teens Rescuing Unborn Tiny Humans” („Nastolatki ratujące malutkich nienarodzonych”). TRUTH składał się z uczniów, którzy wchodzili do klinik i zakuwali się w łańcuchy w środku oraz innych, którzy stali na zewnątrz i śpiewali podczas gdy policja ciągnęła ich przyjaciół po schodach.

Może to was [w Toronto] szokuje, i jeśli tak, nie jestem zaskoczona. Jestem osobą urodzoną i wychowaną w Toronto i ideały mojego miasta ciągle brzmią w moich uszach: „Pilnuj swoich spraw!”, „Nie podnoś głosu!”, „Nie przeszkadzaj nieznajomym!”, „Jeśli nie możesz powiedzieć niczego miłego, nie mów nic!”. W Rzymie nieznajomi wesoło tłoczą się w autobusie albo w metrze. W Toronto, zadziwiająco udaje nam się utrzymywać przynajmniej centymetrowy dystans nawet w godzinie szczytu. Uwielbiamy prywatność. I dlatego w Toronto nawet trzymanie transparentu z napisem „Aborcja zatrzymuje bijące serce” jest policzkiem dla tysięcy ludzi. Myślą, że to naruszenie ich prywatności. 
 
Dla tych, którzy występują przeciwko tym regułom, konsekwencje są bolesne. Przekonałam się o tym kiedy byłam nastolatką, stojącą na wietrze, mrozie, czy w palącym słońcu z transparentem dotyczącym prawa do życia. Nie było trudno zostać aresztowaną. Było to bardzo proste i napisałam o tym szczegółowo niedługo potem:

Byłam przy samych łańcuchach i przyglądałam się jak dzieci, kapłani oraz starsze kobiety byli niesieni jak worki ziemniaków, a aktywiści aborcyjni szydzili: „Patrzcie na tych męczenników!” i śpiewali obsceniczne piosenki. Dałam mój śpiewnik jednemu z mężczyzn... „Tutaj zaczynam moje życie przestępcy,” zażartowałam i podeszłam, by usiąść przed schodami. Spotkałam tam Ojca Toma —podaliśmy sobie ręce — i starszą panią, która została pobita przez działaczy proaborcyjnych. Policja wyciągnęła mężczyznę z oddali. „Kto następny?” wesoło zapytał jeden z policjantów. „Mam nadzieję, że to nie będzie za bardzo bolało,” pomyślałam sobie. „To chyba ja,” powiedziałam i skrzyżowałam ręce na piersiach. Policjanci podnieśli mnie i zanieśli do samochodu.

Jako nastolatka byłam w siódmym niebie. Moje myśli obracały się wokół św. Pawła i radości z aresztowania z powodu mojej wiary. Wiedzieliśmy, że klinika nie mogła zabijać dzieciątek tego poranka: a może zwłoka skłoniła ich matki do zmiany zdania i ocaliła je od śmierci? Samochód policyjny i cela byli pełne nadziei, radości i niesamowitej miłości. 
 
Nigdy nie spotkałam Mary Wagner, kobiety która 23 grudnia 2014 r. została aresztowana pod zarzutem „utrudniania działalności gospodarczej” (to znaczy: weszła do kliniki aborcyjnej i poprosiła czekające kobiety, by nie pozwoliły biznesmence zabić ich dzieci). Ale sądzę, że Mary jest bardzo dzielną kobietą: nie dlatego że została aresztowana, nie dlatego że przebywa w więzieniu, nie dlatego że jest — dzięki Internetowi - pierwszym kanadyjskim działaczem pro-life słynnym w Polsce. Raczej dlatego, że wstawia się za nieznajomymi w ciąży.

Mogłam trzymać transparent i znosić obelgi, mogłam nawet siedzieć w miejscu, w którym policja zakazała siedzieć i trafić do celi, ale nigdy nie miałam ani odwagi, ani tak wielkiej, pełnej poświęcenia miłości, by zbliżyć się do kobiety idącej do kliniki aborcyjnej i powiedzieć: „Proszę, niech Pani zastanowi się jeszcze raz! Można znaleźć pomoc dla kobiet, które decydują się donosić ciążę.” To było za trudne. Słowa grzęzły w gardle. 
 
Złamanie nakazu „Pilnowania swoich spraw” może być trudniejsze niż naruszanie kodeksu karnego. Właśnie dlatego, że działała wbrew temu nakazowi — a do tego ma odwagę i miłość potrzebne do osobistej rozmowy z nieznajomymi w ciąży — wierzę, że Mary Wagner zasługuje na uznanie, które takim jak ona przyznaje się bardzo rzadko. 

ENGLISH HERE. 

8 comments:

  1. Dorothy! Dziękuję za ten wpis w języku polskim. Jest to dla mnie niezwykłe, że wkładasz tyle wysiłku i trudu w to, by Twoje czytelniczki w Polsce, miały tak łatwy dostęp do informacji na Twoim blogu. Jesteś kochaną Dzielną Niewiastą;)

    Chwała Panu!

    ReplyDelete
  2. Dorothy! Dziękuję za ten wpis w języku polskim. Jest to dla mnie niezwykłe, że wkładasz tyle wysiłku i trudu w to, by Twoje czytelniczki w Polsce, miały tak łatwy dostęp do informacji na Twoim blogu. Jesteś kochaną Dzielną Niewiastą;)

    Chwała Panu!

    ReplyDelete
  3. Przepiękny artykuł, znakomicie napisany. Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  4. Dorothy, Dziękuję za Twoje świadectwo. Jestem już trzecią osobą, która myśli i czuje jak Ty. Zapewne będzie ich więcej. Chwała Panu.
    Serdecznie pozdrawiam:)Ewa

    ReplyDelete
  5. Mnóstwo informacji o Mary Wagner i jej walce o nienarodzone dzieci jest na naszej stronie: https://www.facebook.com/marywagnerpolsce?ref=hl

    ReplyDelete

This is Edinburgh Housewife, a blog for Catholic women and other women of good will. It assumes that the average reader is an unmarried, childless Catholic woman over 18. Commenters are asked to take that into consideration before commenting. Anonymous comments may be erased.

Note: only a member of this blog may post a comment.